Też słyszałem takie powiedzenie anioły w opiece. Mowa tutaj o opiekunkach ludzi starszych w Niemczech. Bywa też i tak, że opiekunka czy opiekun naprawdę bywa takim aniołem zesłanym z nieba. Bez niego starszy człowiek nie potrafi żyć. Jednak są i też diablice, które potrafią zgotować starszemu człowiekowi piekło. Zwykle jest szara codzienność, ni to diabeł ni to anioł, czyli coś na zasadzie czyśćca. Jeden od drugiego jest zależny, opiekunka od pieniędzy, które wpływają na konto, a starszy człowiek od tego co opiekunka dla niego zrobi. Ważne, żeby dwie strony były w miarę zadowolone, wówczas wszystko gra i buczy. Ja bynajmniej nie jestem aniołem, jestem człowiekiem i tego nie ukrywam. Jak każdy opiekun mam swoje dobre i złe dni, nie jestem idealny i też nie chcę takim być. Życie wówczas byłoby bez emocji, a tak czasami się pokłócę, czasami, pogadamy przyjaźnie, w każdym razie nie jest ze mną nudno i o to pewnie w opiece w Niemczech chodzi. A Wy jak macie, jesteście aniołami?