Są granice których nie raz nie możemy przekroczyć. Nasz strach, niepewność i inne nasze przywary. Będąc opiekunem w Niemczech staramy się wszystko wykonywać jak najlepiej, by potem nie mieć wyrzutów sumienia, że coś zrobiliśmy źle. Ale najpierw musimy przekroczyć granice między krajami i teraz tylko cieszymy się, że nie ma już paszportów, bo te kontrole ciągłe doprowadzały nas do totalnego stresu a czasami i wściekłości. Sama miałam przypadek, przekraczając granicę w Sylwestra, że człowiek się spieszył a tu suprise: kontrola. Był to wyjazd akurat prywatny i niezła jazda. Skontrolowano mi moje rzeczy, tylko wrzeszczałam wtedy, że jak rozpakowali, to mają mi z powrotem to spakować i wio! A trudno dla faceta celnego zapakować, więc co można było, puścili nas i praktycznie całkowicie wolnych.