I tak to jest z chłopem

Robię z moim chłopem w Niemczech, jako opiekunka, a on jako opiekun. Kurczę, tylko ciągle się kłócimy. Ten ma swoje zdanie, a ja swoje.  Czasami mam ochotę walnąć, albo potrząsnąć jak drzewkiem na działce. Dzisiaj dzieciaki krzyczały mi przed oknem i słyszę:

” Leć po batoniki, trzeba zrobić jakieś zakupy”

A ja na to do chłopa:”Myśmy już zrobili, nie?”

A chłop jak zaklęty, patrzy na mnie i nic. Pogięło facia , czy co?

Powiem jedno: nigdy nie jedźcie razem z chłopem na Stellę. Faceci wpadają w panikę (jak w domu) i jest niezły galimatias. Co by nie było, jest porąbane. no nie?

Dodaj komentarz