Ciekawie brzmi: kleszcze i co jeszcze? Mowa tutaj o nietypowych zagrożeniach podczas wyjazdu do pracy jako opiekun w Niemczech. Zakładam, że jesteśmy generalnie zdrowi. Generalnie tych zagrożeń nie ma wiele, ale przez lata to i owo mnie spotkało. Pierwsze to kleszcze, które uwzięły się, aby moją polską krew spróbować. Żeby to było tylko jeden raz, niestety paskudy uwzięły się na mnie. Czyżby polska krew lepiej smakowała? Nie mogę też zapomnieć o psach, tych to jest w Niemczech dostatek i tylko czyhają aby dopaść mojej nogi. Wiem co mówię, wczoraj też takiego spotkałem, całe szczęście, że tylko na brudnych spodniach się skończyło. Nietypowe zagrożenia, to konary drzew, które lądują na Twojej głowie. Całe szczęście, że to tylko drzewa a nie spadające samoloty. Raz zostałem trafiony śniegiem z dachu, jakoś wyszedłem cało, a może jednak coś mi padło na mózg? Żartuję oczywiście, ale kiedyś po upadku na śliskiej nawierzchni rozbłysły w mojej głowie gwiazdy, ujrzałem ich tysiące, może coś mnie wówczas olśniło? Jak to mówią diabeł nie śpi i przezorny zawsze ubezpieczony. Ubezpieczenie mi się kończy, więc będę musiał załatwić sobie nowe. Cóż kleszcze czekają, samoloty spadają a ja mam czasami mieszane uczucia.