Niemcy to tradycjonaliści, przynajmniej ci starsi, więc gotuję tradycyjnie, bez ekstrawagancji, kartofle to podstawa, gotowe produkty, nic wyszukanego. Na śniadania i kolację to jest chleb i tradycyjny obkład. Ja nie eksperymentuję, bo się tego nie wymaga, każdy jest zadowolony z tego co serwuję na stół. Nie jestem mistrzem gotowania, ale każdy mój podopieczny mówi, że dobrze gotuję. Trzeba obserwować co chętnie jadają staruszkowie i zrobić im często ich ulubione danie. Mogą to być smażone ziemniaki, danie mało wyszukane, ale jakże smaczne. Oczywiście czasami opiekunki robią wyszukane dania i się starają coś dobrego zrobić, ja się za dużo nie przejmuję i robię to co mam w lodówce. Zaobserwowałem, że w większości starsi ludzie za dużo nie jadają, więc bez przesady, musi im wystarczyć to co opiekun przygotuje. W końcu to ja rządzę w kuchni i jestem mistrzem rondla i patelni. Mi zresztą smakuje moja kuchnia i to jest najważniejsze, przecież też jadam to co ugotuję.