O opiekunki coraz trudniej

Im lepiej dzieje się na rynku pracy w Polsce, tym o opiekunki chcące wyjechać do Niemiec jest coraz trudniej.

Prawa rynku pracy są nieubłagane dla firm wysyłających ludzi do pracy.

Młodzi znajdują dobre zajęcie w Polsce i ani im się śni wyjazd do opieki w Niemczech.

Pozostają ludzie o niskich kwalifikacjach, bez znajomości języka niemieckiego, ewentualnie emeryci i renciści, którym nie starcza do końca miesiąca.

Takie to są ostatnio realia, z którymi muszą zmagać się polskie firmy wysyłające opiekunów i opiekunki do Niemiec.

Sam na własnej skórze to odczuwam.

Kiedyś zdarzało mi się oczekiwać na nowe zlecenie.

Dzisiaj mam to zlecenie od razu, nie muszę czekać.

To praca czeka na mnie, nie ja muszę czekać na pracę miesiącami.

Dobrze to czy źle, tego to nie wiem, w każdym razie ostatnio każdy opiekun, opiekunka z odpowiednimi kwalifikacjami są w firmie na wagę złota.

Praca dla emeryta

Ostatnio praca w opiece to znakomite rozwiązanie dla polskiego emeryta.

Szczególnie praca w Niemczech może być znakomitą formą dorobienia do skromnej emerytury.

Firmy zatrudniające opiekunów i opiekunki coraz częściej widzą w swoich szeregach ludzi dojrzałych, którzy chcą dorobić, mają zdrowie i są zdecydowani na wyjazd do Niemiec.

Praca opiekuna, opiekunki wymaga oczywiście predyspozycji, ale to właśnie emeryci często takowe predyspozycje posiadają.

Do tego za przemawia fakt sporego doświadczenia życiowego, które często się w takich sytuacjach się przydaje.

Co powinien emeryt zrobić?

Najlepiej zgłosić się do jednej z firm wysyłających opiekunów do Niemiec i zapytać o możliwe formy zatrudnienia.

Praca w Niemczech się opłaca, można zarobić naprawdę dobre pieniądze.

Agresja u seniora

Często tak się zdarza, że u seniora mamy do czynienia z dużą agresją. Czym to jest spowodowane, pewnie w dużej mierze zmianami chorobowymi i demencją. Jak z tym dawać sobie radę? Może to być przecież bardzo uciążliwe dla nas wszystkich. Przede wszystkim trzeba być w kontakcie z lekarzem prowadzącym, który tak ustawi leki, żeby agresję zminimalizować. Będzie trzeba tak dobrać leki, tak wyciszyć agresywnego człowieka, aby ten przestał być groźnym dla otoczenia. Co robić jak nawet to nie pomaga. Można oczywiście umieścić seniora w ośrodku, który przeznaczony jest dla osób agresywnych. Ja pracując jako opiekun staram się ignorować zachowania agresywne, nie reagować na zaczepki, bo agresja wywołuje agresję. Najlepiej wg mnie za dużo nie polemizować. Robić swoje, być obojętnym. Takie zachowanie, włącznie z terapią lekami powinna według mnie trochę pomóc. Jestem ciekaw, jakie macie doświadczenia z osobami agresywnymi, może opowiecie jak to jest u Was?

Z demencją nie wygrasz

Wiem co mówię, z demencją nie wygrasz. Można co najwyżej złagodzić objawy, wyciszyć starszego człowieka, sprawić, żeby był mniej groźny dla domowników, ale demencji nie cofniesz. Ja przynajmniej nie spotkałem się z takim przypadkiem. Jeżdżę często do Niemiec, pracuję w opiece już wiele lat. Miałem już wielokrotnie możliwość opieki nad ludźmi demencyjnymi. Najlepiej jest wysłuchać, albo w ogóle nie słuchać tylko robić swoje, to co uważamy za słuszne. Pomysły ludzi, których dotknęła demencja mogą być czasami absurdalne i to od Waszej oceny zależy, czy warto je brać pod uwagę. Najlepiej powiedzieć tak, tak, masz rację, a zrobić, tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Z demencją nie wygrasz, też jej nie uleczysz, dlatego według mnie jest to czasami walka z wiatrakami. Co ciekawe to właśnie często to my mężczyźni opiekunowie zajmujemy się ludźmi z demencją. Muszę wspomnieć, że demencja czasami rodzi agresję, a to może być bardzo niebezpieczne.

Śluńsko kuchnia

Będąc w opiece spotykamy się ze śląską kuchnią. Szczególnie jak jedziemy w regiony Niemiec, gdzie się masowo osiedlali polscy górnicy, którzy emigrowali z kraju. Dziwnym sposobem modna jest tam modro kapusta i rolady, czyli ślunski obiod: rulady, modro kapusta i kluski śluńskie. Jakoś Niemcy opanowali nasze rzeczy, ale tego nie wiem na pewno. W każdym bądź razie kiedy taki obiad zrobiłam, będąc opiekunką to był pełen sukces i podopieczna wcinała jak nie wiem. Normalnie potem jej syn kazał mi na kartce napisać, jak ja to wszystko robię i następnym razem gotowaliśmy oboje i była fajna z tym zabawa. Czyli jak zwykle: przez żołądek do serca.

Szybka jazda

Wychodzi na to, że chcemy już jechać do domu, a tu dzwoni firma i prosi o pomoc. Trzeba kogoś zastąpić na Stelli na jakiś dodatkowy tydzień. No to się jedzie i pomagamy, bo ktoś zachorował lub coś się stało. Taka opieka, to praktycznie niezła jazda. Chcesz człowieku jechać do domku, a tutaj umowa się przedłuża i jedziesz w nowe miejsce, którego nawet nie znasz. No ale co zrobić? Tydzień więcej, tydzień mniej i ciągle na walizie. Z jednej strony chociaż trochę można pozwiedzać, ale z drugiej chce nam się jechać do domu i nie możemy. Ale są z tego korzyści w formie materialnej i może z tego powodu lecimy i robimy.

Szkoda, że…

No, szkooooda. Dzień Kobiet niestety przeminął i zostajemy my kobiety z ręką nie powiem gdzie. W Niemczech przy opiece to i tak jest dzień pracowniczy i nie ma żadnych kwiatów, czy prezentów. Tak dobrze, że możemy porozumieć się z naszym chłopem i to się nazywa Dzień Kobiet. A w sumie jak już przyjeżdżamy do domu, to i tak mamy na następny dzień podstawowe pytanie: kochanie, co na obiad? Czyli nie wracamy. Pozostajemy nadal w opiece o chłopa, tylko nikt nam nie płaci. Czesio Niemen miał rację: Dziwny jest ten świat…. Lepiej nie kończyć tego, bo wiadomo o co chodzi. Młodzi zapewne nie będą tego pamiętać, ale my staroty……nie powiem.

Wiosenka jest

Wiosna nadchodzi i mamy jakieś życzenia. Chcemy się zakochać, pogrzebać w ogródku, ugotować coś fajnego dla męża lub partnera, albo pobiegać w parku z pieskiem. Jednym słowem chcemy się opiekować wszystkim i wszystkimi. Nieważne czym się posłużymy, ważne jest to, jaki efekt osiągniemy. A wiosna w tym roku jest trochę przewrotna i jeżeli ktoś chce się wybrać w plener, to musi zaopatrzyć się w parasol. Szkoda, bo zazwyczaj kojarzymy ją z kwitnącymi kwiatkami w ogródkach i parkach oraz ze spotkaniami z naszymi znajomymi, czy przyjaciółmi. Ja mam osobiście nadzieję, że pogoda się zmieni i będzie można poszaleć…

Dom i praca

Normalne jest, że się pracuje i staramy się wszystko w opiece jakoś wykonywać jak najlepiej. Niestety nie zawsze to wychodzi, choć się staramy. Pilnujemy, jako kobiety stan w domu, walczymy o podopiecznego i i jesteśmy zamotani w to wszystko. Trochę ciężko wtedy zachować się naturalnie, jeśli ktoś nas traktuje jak konieczne zło. Czasami dziwię się, że ludzie nas, czyli opiekunów patrzą na nas „maszynowo”. Maszyna ma wykonać swoje, albo Murzyn ma wykonać swoje, Murzyn może odejść. To takie trochę niesprawiedliwe. Staramy się, ale myśląc, że swoją pracę wykonujemy, jak możemy najlepiej, to niestety nie spotykamy się z myślą, że ktoś nas doceni. A gdzie rodzina?

Ptaszki i inne

Powoli zaczyna się wiosna i świergot ptaków rano pozwala nam pozytywnie wstać. Jak mówi piosenka: ” Jak dobrze wstać, skoro świt…”, o ile ktoś to pamięta, albo w ogóle zna… Młodzi nie będą tego chyba wiedzieć, ale my z pokolenia „X-sów ” pamiętamy. Dlatego też umiemy bardziej zrozumieć podopiecznych, ponieważ poniekąd patrzymy z perspektywy naszych czasów i chyba łatwiej nam coś zdziałać pod względem opieki. Jako opiekunka sama patrzę na rodziców, którzy są wiekowi już i obserwuję ich zachowania. Tylko tak sobie myślę, że bardziej jednak ufają obcym niż rodzinie. Niestety nie mogą tacy chorzy wyfrunąć już z domu…