Wiadomo, że często trzeba pomagać w ogródku u podopiecznych, bo na stare lata często nawet nie mogą się pochylić. Różnie to bywa, bo nigdy nie wiadomo, jak się los potoczy i co z człowiekiem się może stać. To smutne widzieć bezradność starszych ludzi i sposób walki, by jeszcze być samodzielnym. Czasami widzę osoby, które zawsze radziły sobie dobrze aż nagle np. chodzą o kuli lub o lasce i praktycznie sami nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Ale praca w ogrodzie to już inna bajka, chociaż można pić kawę i jednocześnie dziobać w ziemi. Czy to pielić, czy podlać, zawsze coś. Łyk kawki i na oczach podopiecznego pracować jednocześnie z nim prowadzić konwersację. Też fajnie właśnie wtedy pożartować, bo perz nie chce wyjść z ziemi, albo kwiatka nie ma gdzie poflancować. Życzę powodzenia w ogródkomanii.