Stoi na stacji lokomotywa, mała niewielka i…. Nie to nie lokomotywa, tylko busik jadący pomiędzy Niemcami a Polską. Właśnie wysiadły z niego opiekunki ludzi starszych i jarają papierosy. Spływa tłusta oliwa. Jarają jak jeden mąż, ustawione w rzędzie i coś tam miedzy sobą gadają. Zza kłębów pary i dymu niczego nie widać, słychać tylko śmiechy i chichoty. Solidarność wśród opiekunek jest, co przystanek wyskakują i palą, tak, żeby w ognisku nie zgasło. Jak bus za długo przerwy nie robi domagają się solidarnie przerwy na papierosa. Silne baby, nie dają sobie w kasze dmuchać, za to dmuchają w ustnik. Takim to dobrze, w końcu są solidarne.
Jadę z nimi, nie palę, jakiś odrzutek, dezerter, czy jeszcze coś bliżej nieokreślonego. Jak to nie pali, w opiece się pali. Nie tylko pali, pije się też.
No tak zapomniałem, jestem facetem i jakoś nie pasuję do tego babskiego klanu opiekunek, facet opiekun, tego jeszcze w kinie nie grali.
Nie pali, nie pije, czy aby taki jeszcze żyje? Może trzeba dać po zaworach i odpalić cygaro, tak, żeby baby wiedziały kto tu rządzi?
Następnym razem przygotuję się lepiej na podróż busikiem w tym babskim opiekuńczym gronie. Kupię cygaro i zajaram. Pokażę babom, kto tu rządzi.
Opiekun ludzi starszych