Zmiennicy na Stelli

Nie zawsze w pracy mamy pięknie. Jak ma przyjechać zmienniczka, czy zmiennik, to ja zawsze byłam przygotowana. Jednym słowem mówiąc: pościel świeżutka, zapasy na tydzień przygotowane i opisane dokładnie, posprzątane i wypucowane. Jeżeli ja wracam na stare miejsce ponownie, to wiadomo, że czasami są niedokładności, bo mam już swój system pracy i wiem, gdzie co jest. Ale jeśli zmiennikowi mówię, co, jak, kiedy i  zostawiam ściągę, to spodziewam się tego samego po powrocie. Jednak niektórzy zmiennicy mają to strasznie we włochatej trąbie, a tego nie znoszę. Wymagam tego od siebie i od innych. W końcu współpracujemy ze sobą. Ale zostawiać syf po sobie?!

Dodaj komentarz