Dzisiaj o życiu prywatnym opiekuna w Niemczech. Piszę o nim, ponieważ moje życie prywatne praktycznie nie istnieje. Wszystko kręci się dookoła życia seniora niemieckiego, ja żyję z boku, ale tak naprawdę to nikt się mną nie przejmuje. Okazuje się, że ja nie mam osobiście żadnych terminów, nie chodzę do lekarza, nie chodzę do kina, nie spotykam się ze swoimi znajomymi, nie mam urodzin czy imienin. Czasami mi z tego powodu trochę przykro, ale cóż robić, trzeba żyć dalej i się za dużo nie przejmować. Wszystko podporządkowane jest osobie starszej, ona ma swoje terminy i swoje spotkania. Tak mają osoby pracujące w opiece i nie jestem w tym względzie zapewne odosobniony. Pozostaje tylko wieczorne dzwonienie do bliskich, na tym się kończy moje prywatne życie. Trochę jest to smutne, bo nawet jak się jest w Polsce to trudno nadrobić stracony czas. Taka to jest opieka w Niemczech i raczej nic nie zmienimy w tym temacie. Też tak macie, jeżeli też podobnie to odbieracie, podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.